Prezydent Bronisław Komorowski nie wie zapewne, że ustalił niefortunna datę dla drugiej edycji Narodowego Czytania. Niefortunną – patrząc z naszej, lokalnej perspektywy. Czytanie wybranego utworu Aleksandra Fredry było w gminie Gietrzwałd bardziej ekskluzywne niż to narodowe. Ale jednak było. I to się liczy. Sobota, 7września, późne popołudnie. Gietrzwałd i gietrzwałdzkie Sanktuarium witają tłumy pielgrzymów i szykują się do przyjęcia kolejnych – jeszcze liczniejszych tłumów. Nazajutrz odpust. Ten sam dzień. Godzina 18, Gminny Ośrodek Kultury, Gietrzwałd. Osiem osób szykuje się do czytania „Zemsty” Aleksandra Fredry. Na sali wyczuwalne zakłopotanie. Odtwórcy ról wiedzą już, że będą czytać dla samych siebie. I dla garstki słuchaczy, którymi są głównie członkowie ich rodzin. Już po pierwszych słowach tekstu wiadomo jednak, że to czytanie ma sens. Ma sens, bo okazuje się, że lokalni politycy potrafią spuścić z siebie powietrze i wykazać się poczuciem humoru. Ma sens, bo wychodzi na jaw, że milczący kolega z pracy i poważny prezes to emocjonalne wulkany z godnym pozazdroszczenia warsztatem aktorskim. Ma sens, bo można przekonać się na własne oczy, że ludzie, którzy niekiedy ze sobą rywalizują, potrafią zrobić coś razem; coś wartościowego i dobrego. W końcu – ma sens, bo gołym uchem słychać, że w naszych smutnawych czasach ludzie potrafią jeszcze razem się śmiać. To była znakomita zabawa. Szczególne słowa podziękowania należą się p. Markowi Gardzielewskiemu za podchwycenie idei Narodowego Czytania, wzięcie na swoje barki niełatwego zadania ujarzmienia tekstu „Zemsty” i przygotowanie zespołu czytającego. Czytali dla nas: Bartosz Całka (Wacław), Tomasz Czerwiński (Papkin), Waldemar Gutt (Cześnik Raptusiewicz), Paweł Jarząbek (Dyndalski), Andrzej Robaczewski (Murarz), Teresa Samulowska (Podstolina), Małgorzata Sendela (Klara), Mieczysław Ziółkowski (Rejent Milczek).

Karolina Kucharzewska